W mieszkaniu przy skrzyżowaniu Calle Granada i Callejón Nuncio Viejo znajdującym się na drugim piętrze pięknej kamieniczki w Toledo czuć było stęchlizną i środkami dezynfekującymi. Całe mieszkanie począwszy od wykafelkowanej podłogi i ścian, skończywszy na suficie pomalowanym na nowo białą farbą było wysprzątane perfekcyjnie.
Na podłodze
nie dało się zauważyć najmniejszej chociażby plamki oczywiście przynajmniej nie gołym
okiem. Nie było na niej nic oprócz trzech dużych "X-ów" nakreślonych
czarnym sprayem.
Eksperci z
pewnością poradziliby sobie ze znalezieniem pewnych dość oczywistych śladów,
jednak dla zwykłego człowieka wszystko było idealnie czyste.
Na zewnątrz
było pochmurno i padał rzęsisty deszcz. Pogoda pod psem to oczywiste.
Temperatura
wahała się między 5 a 10C, wiał silny wiatr.
Przy oknie
zasłoniętym białymi żaluzjami obok wysokiej drabiny stała kobieta ubrana w jeansowe
szorty i biały t-shirt z wizerunkiem psa.
- Ted
została nam jeszcze do posprzątania tylko piwnica.
Powiedziała
ucieszona kobieta.
- Może i dla
Ciebie to tylko, ale dla mnie to aż piwnica. Sama wiesz, że w tamtym miejscu
będziemy mieli najwięcej roboty.
- Jeśli
pójdzie nam to tak szybko jak tu na górze to rano będziemy wsiadali w samolot
do Chicago. W końcu będziesz mógł poczuć się wolny.
-Póki co
jedyne co czuję to ten okropny odór...
-Wybacz ale
jeszcze będziemy musieli dokładnie posprzątać zaznaczone przez nich miejsca. Dobrze wiesz
jakie są procedury.
Mężczyzna
uśmiechnął się cynicznie po czym wstał i poszedł do kuchni.
Na stole
leżała czarna torba podróżna, rozsunął zamek i wyjął z niej trzy litrowy kanister ze
spirytusem. Procedury... Pomyślał. Nic wielkiego, a jednak decydowały o tym czy
dalej będą mogli wykonywać powierzoną im robotę. Nic wielkiego, zniszczyć
wszelkie ślady. Faktycznie, jakby nie mogli zrobić tego sami. Zawsze to im musiała przypaść najgorsza robota. Tych śladów nie można było tylko zatuszować, nie po tym co się tu
wydarzyło. Nie mogli sobie pozwolić na tak niefortunny zwrot wydarzeń. Po
chwili namysłu wrócił do drugiego pomieszczenia, w którym chwilę wcześniej
zostawił kobietę.
-Zdajesz
sobie sprawę z tego, że musimy je odnaleźć?
Zapytał Ted.
- Jak
najbardziej. Zastanawiam się tylko czy nie powinniśmy zrobić tego od razu.
No
wiesz, jeszcze zanim zgłoszą się na policję. Zanim wrócimy do Chicago.
-Nie zrobią
tego. Jestem więcej niż pewny.
-Niby
dlaczego miałyby tego nie zrobić?
Przecież mogłyby opowiedzieć wszystko co się
tam wydarzyło.
-Nie zrobią
tego mówię Ci! Ja to po prostu wiem.
Nie zadawaj głupich pytań tylko bierzmy
się do pracy.
Kobieta
zabrała od Teda kanister i rozlała ciecz na trzech "X-ach", wyjęła
pudełko zapałek i odpaliła jedną po drugiej rzucając je na podłogę. Ślady
zajęły się ogniem, Szybko podbiegła do okna otwierając je na oścież.
-Teraz
musimy poczekać, nie możemy tego zostawić od tak i zejść na dół.
-Dobrze o
tym wiem moja droga. Jesteś pewna,
że nie zostawiliśmy tu niczego co mogłoby
nas pogrążyć?
-Wydaje mi
się, że o niczym nie zapomnieliśmy.
-Nie może Ci
się do cholery wydawać! Ty musisz być tego więcej niż pewna! Zrozum. To nie
jest zabawa w piaskownicy. Sama się o tym przekonałaś zanim stałaś się jedną z
nas.
Kobieta
spuściła głowę w dół i wymamrotała coś pod nosem. W jej głowie zaczęły
przewijać się różne obrazy. Jednak wszystko sprowadzało się ku jednemu. Przedstawiały całe jej życie począwszy od czasów, w których była jeszcze małą
dziewczynką, poprzez tragiczne wydarzenia z przeszłości. To właśnie wtedy musiała walczyć o życie własne i swoich bliskich. W tych wspomnieniach odnajdywała
tylko paniczny strach i chęć przeżycia piekła przez, które wtedy musiała
przejść by być dziś tu, w tym miejscu, w którym właśnie się znajduje. To wszystko tak nagle przeleciało jej przed oczami jakby za chwilę miała umrzeć. Retrospekcja skończyła się na tym co wydarzyło się przed wczoraj w jednym z budynków należących do nich. Miała ochotę rozpłakać się jak małe dziecko jednak nie
mogła pokazać Tedowi, że zrobiło to na niej jakiekolwiek wrażenie.
-Masz rację,
nie możemy zapomnieć nawet o najdrobniejszym szczególe.
Do rana
wszystko musi być czyste jak łza.
-Moja
kochana, dzielna dziewczynka.
Mężczyzna
podszedł do niej i mocno ją przytulił.
-Pamiętaj,
żyjesz tylko i wyłącznie dzięki mnie.
Akurat.
Pomyślała kobieta. Doskonale wiedziała, że jest tu tylko i wyłącznie dzięki
swojej determinacji i zdolności racjonalnej oceny sytuacji. Nigdy w życiu nie
zamierzała zawdzięczać swojego życia jakiemuś popieprzonemu dupkowi. Z drugiej
strony wiedziała, że tylko dzięki niemu może tu być, tylko dzięki niemu jest w tym piekle.
Podoba mi się to, że przy opisach pamiętasz o wszystkich zmysłach. Niekiedy ludzie zapominają, że człowiek poza wzrokiem i słuchem ma też dotyk, węch. Warto jednak uważać, by opisy nie brzmiały zbyt technicznie. W dwóch momentach, tym z temperaturą i stopniem czystości mieszkania tak to trochę zabrzmiało. Warto bardziej odnieść się do potocznego podejścia, niż podawać skale. Na przykład zamiast tych 5-10 stopni użyć opisu związanego z doświadczeniem, na przykład związanego z porą roku.
OdpowiedzUsuń