18:34

Rozdział II

W mieszkaniu przy skrzyżowaniu Calle Granada i Callejón Nuncio Viejo znajdującym się na drugim piętrze pięknej kamieniczki w Toledo czuć było stęchlizną i środkami dezynfekującymi. Całe mieszkanie począwszy od wykafelkowanej podłogi i ścian, skończywszy na suficie pomalowanym na nowo białą farbą było wysprzątane perfekcyjnie.

Na podłodze nie dało się zauważyć najmniejszej chociażby plamki oczywiście przynajmniej nie gołym okiem. Nie było na niej nic oprócz trzech dużych "X-ów" nakreślonych czarnym sprayem.
Eksperci z pewnością poradziliby sobie ze znalezieniem pewnych dość oczywistych śladów, jednak dla zwykłego człowieka wszystko było idealnie czyste.
Na zewnątrz było pochmurno i padał rzęsisty deszcz. Pogoda pod psem to oczywiste.
Temperatura wahała się między 5 a 10C, wiał silny wiatr.
Przy oknie zasłoniętym białymi żaluzjami obok wysokiej drabiny stała kobieta ubrana w jeansowe szorty i biały t-shirt z wizerunkiem psa.
- Ted została nam jeszcze do posprzątania tylko piwnica.
Powiedziała ucieszona kobieta.
- Może i dla Ciebie to tylko, ale dla mnie to aż piwnica. Sama wiesz, że w tamtym miejscu będziemy mieli najwięcej roboty.
- Jeśli pójdzie nam to tak szybko jak tu na górze to rano będziemy wsiadali w samolot do Chicago. W końcu będziesz mógł poczuć się wolny.
-Póki co jedyne co czuję to ten okropny odór...
-Wybacz ale jeszcze będziemy musieli dokładnie posprzątać zaznaczone przez nich miejsca. Dobrze wiesz jakie są procedury.
Mężczyzna uśmiechnął się cynicznie po czym wstał i poszedł do kuchni.
Na stole leżała czarna torba podróżna, rozsunął zamek i wyjął z niej  trzy litrowy kanister ze spirytusem. Procedury... Pomyślał. Nic wielkiego, a jednak decydowały o tym czy dalej będą mogli wykonywać powierzoną im robotę. Nic wielkiego, zniszczyć wszelkie ślady. Faktycznie, jakby nie mogli zrobić tego sami. Zawsze to im musiała przypaść najgorsza robota. Tych śladów nie można było tylko zatuszować, nie po tym co się tu wydarzyło. Nie mogli sobie pozwolić na tak niefortunny zwrot wydarzeń. Po chwili namysłu wrócił do drugiego pomieszczenia, w którym chwilę wcześniej zostawił kobietę.
-Zdajesz sobie sprawę z tego, że musimy je odnaleźć?
Zapytał Ted.
- Jak najbardziej. Zastanawiam się tylko czy nie powinniśmy zrobić tego od razu. 
No wiesz, jeszcze zanim zgłoszą się na policję. Zanim wrócimy do Chicago.
-Nie zrobią tego. Jestem więcej niż pewny.
-Niby dlaczego miałyby tego nie zrobić? 
Przecież mogłyby opowiedzieć wszystko co się tam wydarzyło.
-Nie zrobią tego mówię Ci! Ja to po prostu wiem. 
Nie zadawaj głupich pytań tylko bierzmy się do pracy.
Kobieta zabrała od Teda kanister i rozlała ciecz na trzech "X-ach", wyjęła pudełko zapałek i odpaliła jedną po drugiej rzucając je na podłogę. Ślady zajęły się ogniem, Szybko podbiegła do okna otwierając je na oścież.
-Teraz musimy poczekać, nie możemy tego zostawić od tak i zejść na dół.
-Dobrze o tym wiem moja droga. Jesteś pewna, 
że nie zostawiliśmy tu niczego co mogłoby nas pogrążyć?
-Wydaje mi się, że o niczym nie zapomnieliśmy.
-Nie może Ci się do cholery wydawać! Ty musisz być tego więcej niż pewna! Zrozum. To nie jest zabawa w piaskownicy. Sama się o tym przekonałaś zanim stałaś się jedną z nas.

Kobieta spuściła głowę w dół i wymamrotała coś pod nosem. W jej głowie zaczęły przewijać się różne obrazy. Jednak wszystko sprowadzało się ku jednemu. Przedstawiały całe jej życie począwszy od czasów, w których była jeszcze małą dziewczynką, poprzez tragiczne wydarzenia z przeszłości. To właśnie wtedy musiała walczyć o życie własne i swoich bliskich. W tych wspomnieniach odnajdywała tylko paniczny strach i chęć przeżycia piekła przez, które wtedy musiała przejść by być dziś tu, w tym miejscu, w którym właśnie się znajduje. To wszystko tak nagle przeleciało jej przed oczami jakby za chwilę miała umrzeć. Retrospekcja skończyła się na tym co wydarzyło się przed wczoraj w jednym z budynków należących do nich. Miała ochotę rozpłakać się jak małe dziecko jednak nie mogła pokazać Tedowi, że zrobiło to na niej jakiekolwiek wrażenie.
-Masz rację, nie możemy zapomnieć nawet o najdrobniejszym szczególe.
Do rana wszystko musi być czyste jak łza.
-Moja kochana, dzielna dziewczynka.
Mężczyzna podszedł do niej i mocno ją przytulił.
-Pamiętaj, żyjesz tylko i wyłącznie dzięki mnie.

Akurat. Pomyślała kobieta. Doskonale wiedziała, że jest tu tylko i wyłącznie dzięki swojej determinacji i zdolności racjonalnej oceny sytuacji. Nigdy w życiu nie zamierzała zawdzięczać swojego życia jakiemuś popieprzonemu dupkowi. Z drugiej strony wiedziała, że tylko dzięki niemu może tu być, tylko dzięki niemu jest w tym piekle.

1 komentarz:

  1. Podoba mi się to, że przy opisach pamiętasz o wszystkich zmysłach. Niekiedy ludzie zapominają, że człowiek poza wzrokiem i słuchem ma też dotyk, węch. Warto jednak uważać, by opisy nie brzmiały zbyt technicznie. W dwóch momentach, tym z temperaturą i stopniem czystości mieszkania tak to trochę zabrzmiało. Warto bardziej odnieść się do potocznego podejścia, niż podawać skale. Na przykład zamiast tych 5-10 stopni użyć opisu związanego z doświadczeniem, na przykład związanego z porą roku.

    OdpowiedzUsuń